Nadal siedzę w drobiazgach, czyli kolczykach i zawieszkach. Zamówień mam sporo, choćby z pracy, w końcu prawie same kobiety u mnie pracują:) Niedawno skończyłam serwetkę dla siostry, wykrochmalona i wyprasowana czekała na fotkę, ale tak mnie siostra wczoraj zakręciła, że serwetkę oddałam bez robienia foty!! Ale jutro to naprawię - pojadę na maleńką sesyjkę.
Mam tylko jedną fot kę moich maleństw, a to tylko ich niewielka część:
Wiem, zdjęcie brzydkie (robione na szybko przed pracą)....Kończę też większa serwetę z motylami, ale nie wiem czy przez weekend dam radę. Mój syn Oskar ma nowe hooby, w którym muszę mu na razie pomagać, a plan na weekend jest taki, aby złożyć model w całość:
Tu czyta instrukcję, jak złożyć bolid.... Czy ja podołam?? Hehe, zobaczymy, na pewno pochwalimy się efektem końcowym jakikolwiek on będzie.
Tęsknię za Sebastianem, jeszcze 4 miesiące i wróci....
A na koniec nowa kryjówka Tosi: szukałam i szukałam kota.....
Pozdrawiam gorąco :)
Drobiazgi bardzo fajne i na pewno ucieszą nowe właścicielki :) Kto, jak nie TY podoła bolidowi? Wszak zdolności manualne masz i to jakie! Serdeczności
OdpowiedzUsuń