Udało mi się skończyć bieżnik na ławę, zaczęłam go dawno i jak zawsze nie miałam czasu na jego wykończenie. Ale udało się :) Nie wiem jak Wy to robicie, że macie tyle czasu na dzierganie... ja mam tylko kawałek wieczoru i jak zasiadam do szydełka to mnie spanie bierze.....
Tu na stole - ledwo ściągnięty z szydełka, tylko lekko wyprasowany....
I jeszcze serwetka, która powędrowała do Brydzi, tu w chwili suszenia się:
Na dzisiaj tylko tyle. Pozdrawiam serdecznie zaglądające do mnie miłe duszyczki :)
Bieżnik bardzo, bardzo, bardzo mi się podoba!!! Super jest! Duszyczka będzie zaglądać:)))Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńbieżnik jest wypasiony :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny
OdpowiedzUsuńŚliczne serwetki:)
OdpowiedzUsuńŚliczności...:))) napatrzeć się nie mogę! Jak Ty to robisz, że to takie piękne nooo???
OdpowiedzUsuńNo popatrz, z tego samego wzoru, a moja jednak inna!
OdpowiedzUsuńhttp://supelkologia.blogspot.com/search/label/szyde%C5%82ko