Ostatnio mało szydełkuję i ogólnie mało co robię, choć pomysłów mam sporo. Ale - moja prawa ręka odmawia współpracy. Boli mnie od łopatki po same końce palców, drętwieje, a nawet czasami puchnie. Mam problem nawet z posmarowaniem sobie kanapki, o bardziej precyzyjnych pracach nie wspominając.... Robię wszystko powolutku, tyle ile mogę. A ostatnio poczyniłam buciki dla naszej Amelki:
Musiałam sprawdzić, czy umiem takie zrobić :) Jako wzór posłużyły mi buciki Wykonane przez Zdzid z bloga "Robótki Zdzichy", jak znajdę dokładny link to go tu umieszczę, bo to buciki z jej poprzedniego bloga, muszę poszperać. Robi się je całkiem sympatycznie, szybko, ja użyłam 100% bawełny "Supreme cotton" z Interfoxu.Na pewno powstanie ich więcej, ale zaczekam aż urodzę :)
No i miało być jeszcze o łyżwach, na które wybraliśmy się w sobotę. Ja tylko jako widz z wiadomych przyczyn. Moje chłopaki szaleli na lodzie aż miło było popatrzeć, no i śmiechu też było sporo do czasu.....
.... do czasu aż ten piękny dach zaczął się łamać.... Tak, to jest to samo lodowisko, o którym mówiono w mediach. Wyszliśmy z niego przed czasem, jak tylko słychać było trzask łamiącego się dachu. Po nas kolejni "łyżwiarze" już sobie nie pojeździli.... Najadłam się strachu.....
Na szczęście na strachu się tylko skończyło. Jakby ktoś chciał poczytać i zdjęcia obejrzeć:
Tymczasem śnieg u nas sypie :)
Miłego dnia!!
P.S. Witam nowe obserwatorki i wszystkie Was zapraszam na moje candy!!