Obserwatorzy

wtorek, 23 października 2012

Zapraszam na wymiankę!!

Witajcie :)

Siedzi baba w domu i wymyśla. I wymyśliła. I ma nadzieję, że ktoś skorzysta, że się ktoś zapisze.
Dziewczyny, lubicie wymianki?? Ja lubię :) choć nie zawsze miałam na nie czas. A teraz mam. I chętnie podejmę się organizacji. Tylko się boję, że się nikt nie zapisze :(( Mówią, że do odważnych świat należy więc próbuję!!

A więc ogłaszam WYMIANKĘ (moją pierwszą!!) pt. "PREZENT OD ŚW. MIKOŁAJA"

Idą święta, czas leci, zabawmy się w św. Mikołaja i zróbmy prezent dla drugiej osoby, tak od serca :)


Zasady proste jak w wielu innych zabawach:
1. Jeśli chcesz wziąć udział w zabawie napisz komentarz pod tym postem, daj namiar na swojego bloga.
2. Wstaw podlinkowany banerek z informacją o zabawie na swoim blogu.
3. Przyślij swoje dane do wysyłki na mojego maila monikk81@gmail.com
4. Zapisy do 15 listopada.
5. Prezenty wysyłamy najpóźniej do 10 grudnia, żeby każdy mógł na Święta swój prezent otrzymać :)
6. Proszę o przesłanie zdjęć swoich prac na mojego maila po wysłaniu paczki.

A jakie prezenty robimy???? Mój pomysł jest taki:
1. Coś wykonanego własnoręcznie, coś konkretnego dla danej osoby (biżuteria, serwetka, pudełko - co kto umie i co chce), technika dowolna.
2. Ozdoba świąteczna - technika dowolna.
3. Kartka świąteczna z życzeniami.
Oczywiście słodkości jak najbardziej mile widziane jak i przydasie (zajrzyjmy na blog osoby, dla której robimy prezent, niech te przydasie będą rzeczywiście przydatne tej osobie:)).

Chciałabym aby prezenty były robione w parach czyli Ania robi Kasi a Kasia - Ani, myślę, że dzięki temu będzie mniejszy chaos i większa szansa na zapoznanie się, wymianę maili ?? Może napiszecie sobie kto o jakim prezencie marzy?? ( w miarę możliwości oczywiście:))

Kochane, czas ucieka, myślę, że ZAPISY DO 15 LISTOPADA będą wystarczającym czasem, po czym wylosuję pary i dam każdemu znać na maila. 
Na wykonanie prezentu będzie prawie miesiąc, myślę, że czasu wystarczy.

Na koniec jeszcze mój skromny banerek:

Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam. Jeśli macie pytania proszę piszcie na maila :)

A teraz SERDECZNIE ZAPRASZAM DO ZABAWY!!

poniedziałek, 22 października 2012

Mały kocyk

 Ostatnio postanowiłam wykorzystać ile się da wszystkie moje zalegające w szafach, koszykach i pudłach wełenki, kordonki i sznurki. Na początek powstał mały kocyk z resztek wełenek, które walają się po całym mieszkaniu. Nie wiedziałam jak duży będzie, nie umiałam przewidzieć na ile mi tych resztek wystarczy, miał być w kolorach biało-niebieskich  dodatkiem różu, ale w międzyczasie zmienił się na biało-różowy z dodatkiem niebieskiego. Na ostatnim usg mogliśmy w końcu ocenić 100 % płeć - będzie córka :))) Dlatego tak z tym różem poszalałam. Nastawiona już byłam na chłopaka, oglądałam ubranka i inne kocyki, pościelki, wózki pod kątem syna, a tu masz!! Dziewucha!! I bardzo, bardzo się cieszę :)
Kocyk jeszcze przed praniem:


Kocyk jest niewielki, może 70/100, nie mierzyłam, ale na oko taki mały jest.

Chciałam jeszcze zagadać i zapytać Was, bo na pewno wiecie, mam ochotę na wymiankę jakąś, dawno nie brałam udziału w wymiankach, bo nie miałam na to czasu, ale teraz, kiedy siedzę w domku, to naprawdę moje robótki, czytanie blogów - nie wystarczają!! Kochane - napiszcie czy może gdzieś ruszyła już świąteczna jakaś wymianka, bo może ja na info nigdzie nie trafiłam, a może jak by był kto chętny to ja coś zorganizuję co?? Tylko nie wiem czy macie chęci....

A to moje najbardziej aktualne zdjęcie - z soboty:
Pozdrawiam Was serdecznie!!

wtorek, 9 października 2012

Przepis na chlebek na zakwasie

Dzisiaj upiekłam z samego rana (6:00 wstawiałam do pieca) chlebek nasz ulubiony - na zakwasie. Dzisiejsza wersja jest ze słonecznikiem. W odróżnieniu od chleba pszennego kupowanego w piekarni czy gdzieś w markecie ten chlebek jest o wiele bardziej syty, wystarczy zjeść dwie kromki i już brzuszek się cieszy :) Dl mnie ten chleb jest zbawieniem na mój chory żołądek - wydawałoby się - na zakwasie- można mieć po nim nadkwasotę/zgagę, na którą ja zresztą choruję, a tu nic!! Rewelacyjnie po nim się czuję, może to przez jeden  z głównych składników - siemię lniane.

Dla chętnych podaję przepis:

Chleb na zakwasie
  • 1 kg mąki pszennej (może byś pełnoziarnista)
  • 1 kg mąki żytniej (może być pełnoziarnista)  -  pry użyciu jednocześnie mąki pełnoziarnistej pszennej i pełnoziarnistej żytniej chleb jest kwaśny, dlatego lepiej użyć jedną mąkę pełnoziarnistą a drugą zwykłą
  • 4 łyżeczki soli
  • 9 szklanek ciepłej wody
  • zakwas ze słoika
  • 1 szklanka płatków owsianych 
Wszystkie składniki wymieszać dokładnie w dużej misce. Do litrowego słoika odłożyć pół litra ciasta (będzie to nasz zakwas do następnego chlebka) - czyli pół słoika wypełnić ciastem z miski. Słoik nie może być szczelnie zamknięty, najlepiej zakwas przechowywać w lodówce. Następny chleb z tego zakwasu można piec po 5-6 dniach.
Do pozostałego ciasta dodać :
  • 1 szklankę siemienia lnianego (koniecznie!!! bo inaczej chleb będzie "kluchowaty")
  • 1 szklankę pestek słonecznika lub dyni, suszone śliwki, zioła czy co kto lubi
Jeszcze raz wszystko dokładnie wymieszać. Przełożyć ciasto do foremek (keksówki posmarowane tłuszczem - ja smaruję "Kasią"). Napełnione foremki odstawić na 10 godzin, do wyrośnięcia. ciasto nie może stać w przeciągu. 
Po 10 godzinach nagrzać piekarnik do 180 stopni (góra, dół), piec 30 minut. Po tym czasie zmniejszyć temperaturę do 160 stopni - piec 60 minut. Po upieczeniu wyjąć od razu z piekarnika i z foremek.

Ufff... Dużo pisania ale mam nadzieję, że w miarę zrozumiale. Z jednej porcji ciasta wychodzą mi 3 foremki, dwie większe i jedna mniejsza. Zakwas dostałam w zeszłym roku w wakacje od siostry, piekę w miarę regularnie i zakwas cały czas mam, z każdym pieczeniem co raz lepszy :) Dla zainteresowanych - służę swoim zakwasem gdyby ktoś chciał spróbować swoich ił w pieczeniu chleba :)

Smacznego!!!!


poniedziałek, 8 października 2012

Weekend leniwy ale smaczny!!

Weekend był brzydki - zimny, deszczowy, ciemny... W takie dni nie mam ochoty na nic. Tylko herbatka i kocyk :) I tak też zleciała mi sobota z niedzielą, na nierobieniu niczego. No może nie do końca. Pokręciłam się po kuchni trochę, poszperałam w przepisach i upiekłam to, co baaaardzo lubię!!

Najpierw ciasto drożdżowe z budyniem z przepisu raeszki <-- klik - przepis, u mnie to ciasto również znika nie wiem kiedy :) upieczone w sobotę przed obiadem, ledwo dotrwało do niedzielnego poranka.... A małe nie było!!
Może tego nie widać ale to moja największa blacha w domu :)


W niedzielę, co zrobić, trzeba upiec coś jeszcze dla moich dwóch wygłodniałych wilków. No ja też na brak apetytu nie narzekam :)

A więc zabrałam się za Ślimaczki wg przepisu Elisse z "Utkane z marzeń" <-- klik- przepis. Moje na zdjęciu może nie wyglądają najlepiej, nie wyglądają tak ładnie jak u Elisse, ale zapewniam, że są naprawdę pyszne....

Moje są wypełnione po brzegi jabłkami z cynamonem :) Chłopaki wyjadali prosto z blachy, jeszcze gorące, na szybko zdjęcie zrobiłam, byle jak, żeby zdążyć:)

Zajrzyjcie, warto znać te przepisy!!


Gdzieś już wspominałam, że z resztek wełny powstanie kocyk. 
Powstało kilka kwadratów, a jeśli jesień będzie nadal taka deszczowa, powstanie ich na pewno więcej, grunt żeby zdążyć do lutego!! 


A to już dzisiejszy spacer po lesie:

Takie ładne błękitne te grzybki były... Ale jednak pozbierałam inne:

Może i niewiele tego, ale jak na poranny spacer wystarczy:) Nogi mnie od chodzenia nie bolą, ale plecy od nachylania... Brzuch rośnie, co raz ciężej się robi :)


Zanudziłam co??

Wybaczcie :) I dziękuję, że to czytacie!! Buziaki :*

czwartek, 4 października 2012

Pierwsza firanka

... a właściwie zazdrostka. Były dwie opcje: przedłużę do góry i będzie taka krótsza firanka, albo zostanę przy oryginalnym wymiarze i będzie zazdrostka. Wybrałam to drugie. Co prawda nie posiadam jeszcze tego pałąka do zazdrostki na oknie, ale mam nadzieję, że niedługo się dorobię :) Ogólnie kupiłam za mało kordonka na tę firankę, po czym poszłam dokupić do pasmanterii, w której kupuję od zawsze, ale.... pracuje tam pani, która pracuje chyba za karę... Zawsze ma minę pt. "po co przylazłaś?", ale za to towar ma w rozsądnej cenie.... Poprosiłam o ten kordonek co poprzednio, wzięłam nawet firankę ze sobą, żeby grubość nitki porównać... i co?? Nowa nitka okazała się nieco grubsza... Zdołowało mnie to strasznie, szkoda mi było mojego czasu, a spory fragment już wydziergałam. Zakończyłam, obrobiłam i wisi. Na razie tylko do zdjęcia przywiesiłam w kuchni na karniszu. 

Strasznie mi się podoba ten wzór, strasznie chciałam mieć tę zazdrostkę w kuchni. I mam. I przechodzę na zakupy w internecie. 

Pamiętajcie, że dziś Światowy Dzień Zwierząt!!
Pozdrawiam :)

poniedziałek, 1 października 2012

Recykling.

Staram się odwiedzać Wasze blogi regularnie. Często piszę, że są one (i Wy też) inspiracją i dla mnie. Widzę u was tyle pięknych rzeczy, tyle mnie zachwyca i wiele chciałabym się nauczyć. Już dawno spodobała mi się papierowa wiklina, przyglądałam się cudom jakie można stworzyć na przykład na blogu Ines no i wielu innych. A że ja praktyczna jestem postanowiłam gazet trochę uzbierać i poskręcać papierowe rurki, pomyślałam sobie o pudełeczkach i koszyczkach jakie widziałam na blogach. Gazet uzbierałam całą reklamówę ( u mnie w pracy stos gazet ląduje codziennie w śmietniku, dobre duszyczki odkładały je dla mnie na kupkę :)). Ponad pół roku zabierałam się do skręcenia pierwszej rurki..... Ja to mam ogon!! Taki typ... U mnie wszystko musi zawsze troszkę poleżeć. A o to moje wypociny z zeszłego tygodnia, ja bardzo proszę, żeby się nie śmiać z krzywizn wszelakich, wszak to pierwsze podejście moje:




Jeszcze nie są pomalowane, muszą zaczekać aż się wybiorę po lakierobejcę, może w przyszłym tygodniu. Mojej mamie podobają się nawet w takim stanie :) Zamówiła sobie takie pudełeczka z pokrywką. 
A ja jeszcze troszkę rurek poskręcam, gazet mam strasznie dużo, skoro już tyle lasów na nie poszło to niech się nie zmarnują :) 

Powoli kończę firankę/zazdrostkę ( bo nie wiem jakie będzie jej ostatecznie przeznaczenie), próbuję nowych rzeczy (coś opornie idzie), ogólnie-  coś się dzieje....

Dzięki, że zaglądacie :) Pozdrawiam gorąco i witam nowe obserwatorki!! 
Buziaki :*